Teoretycznie chyba jest to możliwe. Taki scenariusz - Legia wygrywa swój dwumecz z Aktobe, Celtic przegrywa swój z Mariborem. Łysy z UEFA losuje grupy Ligi Europejskiej i obie drużyny trafiają na siebie. Czy może być piękniejszy finał tego całego zamieszania? Pełne stadiony, wysoka oglądalność w tv, napięcia wśród kibiców, żyjące całymi tygodniami media. To lepsze niż Liga Mistrzów i pewne oklepy po 4:0 od jakiegoś Juwentusu czy innego PSG.
Blog o życiu codziennym. Czasem o sporcie, czasem o polityce, czasem o innych sprawach. Subiektywne spojrzenie na aktualną sytuację, ale także powroty do mniej lub bardziej odległej przeszłości.