Wczoraj bardzo ważnym wydarzeniem miało być przesłuchanie Michała Tuska przed komisją śledczą wyjaśniającą aferę Amber Gold. Stacje telewizyjne zachęcały żeby przygotować zapas popcornu i kilka godzin spędzić przed telewizorem. Całego przesłuchania nie obejrzałem, nie dałem rady. Porównując to przesłuchanie do meczu piłkarskiego, można powiedzieć, że po nudnej grze mecz zakończył się wynikiem 0:0. To co bardzo raziło, to przygotowanie poszczególnych członków komisji do pełnionej przez siebie funkcji. A właściwie brak przygotowania. Totalni amatorzy. Jak dzieci w piaskownicy walczące między sobą o łopatkę i próbujące od czasu do czasu złośliwie sypnąć koledze obok piaskiem po oczach. A skoro treść wypowiedzi była marna, to z nudów skupiłem się na jakości. I tu bardzo mocno przyciągnęła moją uwagę osoba pełniąca funkcję przewodniczącej komisji, czyli panna Wassermannówna. Z racji pełnionej funkcji musiała cały czas być aktywna i często zabierać głos. Niestety słuchanie jej łatwe nie jes
Blog o życiu codziennym. Czasem o sporcie, czasem o polityce, czasem o innych sprawach. Subiektywne spojrzenie na aktualną sytuację, ale także powroty do mniej lub bardziej odległej przeszłości.