Przejdź do głównej zawartości

Posty

Wyświetlanie postów z 2014

Jakie skojarzenia budzi dziś Dariusz Dziekanowski?

Przeczytałem ostatnio informację, że Dariusz Dziekanowski wystartuje w najbliższych wyborach samorządowych. Osobiście nie jestem zwolennikiem sytuacji, gdzie byli piłkarze, czy w ogóle sportowcy, decydują się na wejście do świata polityki. W Polsce jeszcze żaden były sportowiec niczego dobrego w polityce nie zrobił po tym jak wygrał wybory i dostał mandat posła, europosła, senatora, radnego, itp. A przykładów mamy już całkiem sporo. Osiągnięcia byłych sportowców można określić krótko -  w najlepszym razie przeciętniactwo a częściej niestety kompromitacja. Nie powinny mnie zatem dziwić komentarze, które pojawiły pod informacją o kandydowaniu w wyborach przez Dziekanowskiego. Ale przykro się czyta ten cały hejt, który się z nich wylewa. Tym bardziej, że uderza on przede wszystkim personalnie w człowieka a nie w jego decyzję. Wiem, że pewnie wypowiadają się tam głównie ludzie, którzy dorwali się do komputera w przerwie między odrabianiem lekcji i którzy w ten sposób leczą swoje kompleksy

Legia - Celtic

Teoretycznie chyba jest to możliwe. Taki scenariusz - Legia wygrywa swój dwumecz z Aktobe, Celtic przegrywa swój z Mariborem. Łysy z UEFA losuje grupy Ligi Europejskiej i obie drużyny trafiają na siebie. Czy może być piękniejszy finał tego całego zamieszania? Pełne stadiony, wysoka oglądalność w tv, napięcia wśród kibiców, żyjące całymi tygodniami media. To lepsze niż Liga Mistrzów i pewne oklepy po 4:0 od jakiegoś Juwentusu czy innego PSG.

Po co to?

Po co to? Nie wiem. Może mam za dużo wolnego czasu, a może już na tyle długo żyję, że czas napisać czasem coś na temat własnych przemyśleń. Mam poglądy dotyczące różnych dziedzin życia, ale na tym blogu będę pisał o sporcie. Głównie o piłce nożnej. Czyli o czymś, co jest najpoważniejsze z rzeczy niepoważnych i na czym zna się każdy obywatel tego kraju. Na jak długo starczy mi zapału? Tego też nie wiem. Ale zaczynam. I od razu dodam, że ze wszystkich czytelników, którzy tu zajrzą, najbardziej już lubię tego, który zamieści pierwszy komentarz.