Teoretycznie chyba jest to możliwe. Taki scenariusz - Legia wygrywa swój dwumecz z Aktobe, Celtic przegrywa swój z Mariborem. Łysy z UEFA losuje grupy Ligi Europejskiej i obie drużyny trafiają na siebie. Czy może być piękniejszy finał tego całego zamieszania? Pełne stadiony, wysoka oglądalność w tv, napięcia wśród kibiców, żyjące całymi tygodniami media. To lepsze niż Liga Mistrzów i pewne oklepy po 4:0 od jakiegoś Juwentusu czy innego PSG.
Z ciekawością obserwuję to co się dzieje wokół festiwalu w Opolu. Obraz, który wyłania się obecnie, z festiwalem nie ma już za wiele wspólnego. Artyści w większości zrezygnowali i wygląda na to, że Kurski będzie musiał odkurzyć swoją gitarę i sam pociągnąć show. No może z pomocą przyjdzie mu Rosiewicz i zaśpiewa o chłopcach radarowcach, choć to też mogłoby nie być najlepiej odebrane, bo jak się okazuje policja zamieniła radary na paralizatory i obecnie też ma trudne chwile... Ale wracając do festiwalu – tak to jest jak politykę próbuje się wprowadzać do masowej kultury. Kurski od dawna chodził po cienkiej lince i aż się prosił o kłopoty, jadąc po bandzie z partyjną propagandą. Ale chyba nie spodziewał się, że wywali się na Opolu. Mam nadzieję, że to będzie ten moment, w którym ktoś wreszcie pogoni tego szkodnika z funkcji prezesa TVP. Jako „twarz” telewizji jest on reklamą bardzo skutecznie zniechęcającą do płacenia abonamentu i czas to dostrzec. Jest jak wszystkie te okropne zdjęcia
Komentarze
Prześlij komentarz