Przejdź do głównej zawartości

Wyłapane #6

Pamiętacie Łysego z UEFA? Każdy, kto interesuje się piłką nożną, na pewno wie o kogo chodzi. Przez wiele lat Łysy z UEFA prowadził losowania Ligi Mistrzów. Wszyscy go lubili i dobrze się kojarzył. Ale po kilku latach Łysy z UEFA wystartował w wyborach na szefa FIFA. I wygrał!!! Niestety ten niewątpliwy awans spowodował, że przestał być Łysym z UEFA i już nie jest tak medialny jak kiedyś. Życie na szczęście nie lubi próżni i pustkę medialną zapełniło innym łysym - Łysym od Dudy. Łysy od Dudy zajął wolne miejsce rzecznika i połasił się na to gorące krzesło. Może połechtała go perspektywa, że od teraz inni będą do niego zwracać się "Panie Ministrze" (zupełnie nie wiem dlaczego - do rzecznika? Ministrze? Bez sensu...). Zanim stał się Łysym od Dudy, był po prostu Łysym z PiS-u i co jest rzadkością u członków tej partii, potrafił czasem nawet mądrze się wypowiedzieć i mieć dystans, a czasem nawet lekko krytyczne spojrzenie, na poczynania swoich partyjnych kolegów. Ale jakiekolwiek pozytywne spojrzenie na tego pana z mojej strony przeszło do historii od momentu jak został Łysym od Dudy. Wczoraj dał pierwszą próbkę swoich nowych możliwości i z rozbrajająco poważną miną powiedział, że co tam Sąd Najwyższy - racja zawsze jest po stronie jego kumpli. Prawo prawem, ale sprawiedliwość musi być po ich stronie. Gość jest jeszcze młody, a tak się wpier....ił. Przecież od teraz będzie już na zawsze kojarzył się z tą obciachową prezydenturą, którą teraz firmuje własną twarzą. Łysy od Dudy dał się wypuścić jak dziecko - dziś ma swoje święto.

***

Jak już jestem przy Dniu Dziecka, to jestem pod wrażeniem pomysłu Marszałka Kuchcińskiego. Kolejny raz udowodnił, że jest kosmitą, a ja poczułem jak bardzo żałuję, że nie jestem już dzieckiem i nie mam szans na wzięcie udziału w realizacji jego najnowszego pomysłu. O tym pomyśle dowidziałem się z wpisu marszałka na Twitterze. Poinformował w nim wczoraj, że w ramach Dnia Dziecka, zaproszone do sejmu dzieci poprowadzą obrady. I dotąd jest super - fajny pomysł, będący już zresztą tradycją. A jaki temat obrad wymyślił marszałek? Dekomunizacja przestrzeni publicznej... Dzieci muszą być przeszczęśliwe. Pewnie właśnie o tym marzyły. Może niech jeszcze w ramach eksperta zaprosi posła Piotrowicza. A jak marszałek Kuchciński będzie szukał dla dzieci tematu obrad na przyszły rok, to mam dla niego podpowiedź - aborcja. Też będzie fajnie...

***

Pamiętacie taką reklamę telewizyjną, w której starsza pani na pytanie gdzie kupuje ciasteczka odpowiadała - na stacji Statoil? Potem okazywało się, że na stacji Statoil kupuje też inne rzeczy i nawet tankuje tam swój motor. Fajna, śmieszna reklama, ocieplająca wizerunek marki i powodująca dobre skojarzenia. Ale Statoil przeszedł do historii. A dlaczego? Bo jego właściciel postanowił zrobić rebranding. Siedziało pewnie kilku smutnych kolesi w biurze swojej norweskiej centrali, znudzeni i zdołowani paskudną norweską pogodą i w nocy z 14 listopada na 15 stycznia wymyślili, że zmienią sobie nazwę. I wymyślili potworka - Circle K. Nie wiem jak wy, ale ja w tym żadnego sensu nie widzę. Zmiana nazwy bez jakiegoś istotnego powodu, zawsze będzie dla mnie bez sensu. Wypromowanie nowej marki to pieniądze wyrzucone w błoto. Do tego w tym przypadku zmiana została oparta na fatalnej kampanii telewizyjnej. A sama nazwa dla przeciętnego Polaka będzie trudna do wymówienia, bo przecież przeciętny Polak po angielsku potrafi powiedzieć tylko yes, ok i fuck you. Co odpowie zapytany gdzie jedzie zatankować samochód? Połamie sobie język. No chyba, że odpowie - do cyrku. W tym przypadku będzie to odpowiedź podobnie brzmiąca i idealnie oddająca charakter zmiany.

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyłapane #5

Z ciekawością obserwuję to co się dzieje wokół festiwalu w Opolu. Obraz, który wyłania się obecnie, z festiwalem nie ma już za wiele wspólnego. Artyści w większości zrezygnowali i wygląda na to, że Kurski będzie musiał odkurzyć swoją gitarę i sam pociągnąć show. No może z pomocą przyjdzie mu Rosiewicz i zaśpiewa o chłopcach radarowcach, choć to też mogłoby nie być najlepiej odebrane, bo jak się okazuje policja zamieniła radary na paralizatory i obecnie też ma trudne chwile... Ale wracając do festiwalu – tak to jest jak politykę próbuje się wprowadzać do masowej kultury. Kurski od dawna chodził po cienkiej lince i aż się prosił o kłopoty, jadąc po bandzie z partyjną propagandą. Ale chyba nie spodziewał się, że wywali się na Opolu. Mam nadzieję, że to będzie ten moment, w którym ktoś wreszcie pogoni tego szkodnika z funkcji prezesa TVP. Jako „twarz” telewizji jest on reklamą bardzo skutecznie zniechęcającą do płacenia abonamentu i czas to dostrzec. Jest jak wszystkie te okropne zdjęcia

Wyłapane #2

Ostatni weekend trudno zaliczyć do dobrych. Niestety nastąpiła kumulacja smutnych informacji. Najpierw wiadomość o śmierci Witolda Pyrkosza, a następnego dnia druga o bardzo poważnym w skutkach wypadku Tomka Golloba. Obaj w swoich środowiskach i wśród swoich fanów mają status legendy. Ten pierwszy już nigdy nie zagra w żadnym filmie ani sztuce teatralnej, ten drugi najprawdopodobniej już nigdy nie wystartuje w żadnym wyścigu. Ale temu drugiemu został inny wyścig, najważniejszy, najpierw o życie, a potem o zdrowie. Z każdej strony widać dowody wsparcia, oby dodały mu wiary i energii. Tomek to fighter, będzie walczył z całych sił, jak zawsze zresztą. #MistrzJestJeden - takie hasło wyświetli się dziś wieczorem na elewacji Stadionu Narodowego. Miły gest. Na szczęście na koniec weekendu znalazł się jeden człowiek, który kolejny raz zadziwił świat, kolejny raz potwierdził swój geniusz, w jednej chwili uciszył 100 tysięcy ludzi i zamknął usta wszystkim krytykom coraz głośniej mówiącym, ż

Po co to?

Po co to? Nie wiem. Może mam za dużo wolnego czasu, a może już na tyle długo żyję, że czas napisać czasem coś na temat własnych przemyśleń. Mam poglądy dotyczące różnych dziedzin życia, ale na tym blogu będę pisał o sporcie. Głównie o piłce nożnej. Czyli o czymś, co jest najpoważniejsze z rzeczy niepoważnych i na czym zna się każdy obywatel tego kraju. Na jak długo starczy mi zapału? Tego też nie wiem. Ale zaczynam. I od razu dodam, że ze wszystkich czytelników, którzy tu zajrzą, najbardziej już lubię tego, który zamieści pierwszy komentarz.