Od soboty wiele osób ekscytuje się wynikami losowania grup eliminacyjnych do mistrzostw świata w Rosji. No i oczywiście wśród opinii przeważa euforia i optymizm. A ta grupa jest wyjątkowo niewdzięczna. Z Armenią i Kazachstanem całkiem niedawno mieliśmy okazję grać. Nie były to łatwe mecze, kompletu punktów też wtedy nie zdobyliśmy. Od Danii, jak zresztą od większości skandynawskich drużyn, zawsze dostawaliśmy w łeb, a Rumunia to też najczęściej był trudny rywal, z którym wygrywaliśmy głównie wtedy, jak odpuszczali sobie mecz towarzyski z nami. No i Czarnogóra. Tu mamy całkiem świeże wspomnienia. I co? Dwa remisy... Szału nie ma. Jak będziemy w gazie to możemy powalczyć o awans, ale jak zagramy to co najczęściej pokazujemy, to może się to skończyć w okolicach 4-5 miejsca. Rumunia i Dania aktualnie nic wielkiego nie grają, ale nikt nie powiedział, że za rok się nie podniosą. A że kiedyś się podniosą to pewne. Takie losowanie to przekleństwo dla trenera naszej reprezentacji (ktokolwiek nim będzie za rok). Jak wygramy grupę to wszyscy powiedzą, że przecież tak miało być i było to jasne od początku. Ale jak przegramy to gość będzie miał przesrane...
*****
Po dwóch kolejkach naszej ligi w kilku klubach panuje już duże niezadowolenie z osiąganych rezultatów. Nie wiem gdzie zostanie zwolniony pierwszy trener, ale jedno jest pewne - drużynie, której szefowie zdecydują się na taki krok, już do końca sezonu będę kibicował. Życząc oczywiście spadku z ligi. Na tym etapie rozgrywek jak ktoś decyduje się na taki krok, to znaczy, że jest nieodpowiedzialnym idiotą działającym na szkodę klubu, którym zarządza. A już czytałem, że Brzęczek na ciepło, za chwilę ciepło będzie miał pewnie też Stokowiec, Mandrysz, może Kubicki i Pawłowski. Zobaczymy, gdzie puszczą zwieracze. Oby nigdzie.
*****
Od pewnego czasu czytam informacje o toczących się negocjacjach i walkach o prawa do transmisji ligi hiszpańskiej. Dni mijają, konkretów nie ma, a czasu do startu rozgrywek coraz mniej. Walczą podobno ze sobą nc+ i jakiś nowy twór o nazwie Eleven. Ta druga stacja robi trochę za widmo. Nigdzie jeszcze nie nadają, w Internecie ich też za bardzo nie widać, ale podobno będą. I co więcej zakupy na rynku praw telewizyjnych robili dotychczas hurtowo, kupowali co się dało, m. in. ligę włoską i francuską. Śmieszni wydają się o tyle, że szefem stacji wypowiadającym się o niej w mediach został Patryk Mirosławski, którego pamiętam z programów, które prowadził w Sport Klubie. Jego poziom był taki sam jak i całego Sport Klubu, czyli bardzo mizerny na tle innych stacji. Nie znam człowieka, może jest słabym dziennikarzem ale za to dobrym menadżerem, ale na pewno nie zapamiętałem go jako silnego lidera wokół którego można budować duży biznes. Cała ta stacja i sposób wejścia na rynek nowej stacji trochę przypomina mi historię wejścia na rynek tanich linii lotniczych OLT. Oby w tym przypadku lądowanie było mniej bolesne...
A swoją drogą na stronie internetowej Canal Plus jest zamieszczona informacja o lidze hiszpańskiej. Inne ligi, do których prawa już ostatecznie stracili, zostały usunięte, a hiszpańska jest. I żeby było śmieszniej na końcu wpisu o lidze hiszpańskiej umieścili zdanie: "Tego nie może przegapić żaden kibic". Jak kibice wezmą to sobie do serca, a możliwość zdobycia praw do transmisji przegapi nc+, to kilku abonentów może odejść... Ale we wkurzaniu i zniechęcaniu do siebie abonentów nc+ ma akurat bogate doświadczenia z 2013 roku. Oby tym razem rozegrali to dobrze, bo liga hiszpańska to bardzo ważny punkt na mapie transmisji telewizyjnych.
Komentarze
Prześlij komentarz