Przejdź do głównej zawartości

Wyłapane #1

Obejrzałem wczoraj wystąpienie czterech panów z PIS informujących świat o wyrzuceniu z szeregów ich partii Bartłomieja Misiewicza. Główny powód – brak kompetencji. Twarzami firmującymi tę decyzję byli: człowiek skazany przez sąd i uniewinniony przez kumpla prezydenta, oprócz niego znawca historii i miłośnik Katarzyny Wielkiej, jego kolega będący w PIS-ie od zawsze, który przez te wszystkie lata został zapamiętany głównie z brawurowej jazdy Meleksem po plaży, a całość została wyrażona głosem lizusa bezwzględnie posłusznego swojemu panu, który jeszcze dzień wcześniej żarliwie bronił Misiewicza przy każdej możliwej okazji. I ci ludzie mówią o braku kompetencji Misiewicza? Panowie, przecież on do was pasuje jak mało kto!!!

Sam Misiewicz miał pretensje do mediów o to, że niszczą młodych ludzi. Narzekał, że w takich warunkach młodzi ludzie nie mogą wychodzić do życia publicznego i rozpoczynać swoich karier zawodowych. O wykształceniu i kompetencjach swoich i jemu podobnych młodych ludzi oczywiście nie wspomniał, to przecież mało ważny szczegół, w końcu od dawna wiadomo, że matura to bzdura. Gdyby w najbliższych dniach Misiewicz nie mógł znaleźć nowej pracy, to mam dla niego dobry pomysł na szybki zarobek – niech zaistnieje na rynku wydawniczym. Szczera i prawdziwa książka o historii jego wejścia do życia publicznego i budowania dobrej zmiany albo wywiad rzeka o kulisach władzy, na pewno szybko znalazłaby się na jednym z czołowych miejsc listy bestsellerów. A gdyby Misiewiczowi nowa rola się spodobała i wydał całą serię książek, to mógłby zostać nawet nowym Masą. Ciekawe czy Genialny Strateg przewidział taki scenariusz…

Komentarze

Popularne posty z tego bloga

Wyłapane #5

Z ciekawością obserwuję to co się dzieje wokół festiwalu w Opolu. Obraz, który wyłania się obecnie, z festiwalem nie ma już za wiele wspólnego. Artyści w większości zrezygnowali i wygląda na to, że Kurski będzie musiał odkurzyć swoją gitarę i sam pociągnąć show. No może z pomocą przyjdzie mu Rosiewicz i zaśpiewa o chłopcach radarowcach, choć to też mogłoby nie być najlepiej odebrane, bo jak się okazuje policja zamieniła radary na paralizatory i obecnie też ma trudne chwile... Ale wracając do festiwalu – tak to jest jak politykę próbuje się wprowadzać do masowej kultury. Kurski od dawna chodził po cienkiej lince i aż się prosił o kłopoty, jadąc po bandzie z partyjną propagandą. Ale chyba nie spodziewał się, że wywali się na Opolu. Mam nadzieję, że to będzie ten moment, w którym ktoś wreszcie pogoni tego szkodnika z funkcji prezesa TVP. Jako „twarz” telewizji jest on reklamą bardzo skutecznie zniechęcającą do płacenia abonamentu i czas to dostrzec. Jest jak wszystkie te okropne zdjęcia

Wyłapane #2

Ostatni weekend trudno zaliczyć do dobrych. Niestety nastąpiła kumulacja smutnych informacji. Najpierw wiadomość o śmierci Witolda Pyrkosza, a następnego dnia druga o bardzo poważnym w skutkach wypadku Tomka Golloba. Obaj w swoich środowiskach i wśród swoich fanów mają status legendy. Ten pierwszy już nigdy nie zagra w żadnym filmie ani sztuce teatralnej, ten drugi najprawdopodobniej już nigdy nie wystartuje w żadnym wyścigu. Ale temu drugiemu został inny wyścig, najważniejszy, najpierw o życie, a potem o zdrowie. Z każdej strony widać dowody wsparcia, oby dodały mu wiary i energii. Tomek to fighter, będzie walczył z całych sił, jak zawsze zresztą. #MistrzJestJeden - takie hasło wyświetli się dziś wieczorem na elewacji Stadionu Narodowego. Miły gest. Na szczęście na koniec weekendu znalazł się jeden człowiek, który kolejny raz zadziwił świat, kolejny raz potwierdził swój geniusz, w jednej chwili uciszył 100 tysięcy ludzi i zamknął usta wszystkim krytykom coraz głośniej mówiącym, ż

Po co to?

Po co to? Nie wiem. Może mam za dużo wolnego czasu, a może już na tyle długo żyję, że czas napisać czasem coś na temat własnych przemyśleń. Mam poglądy dotyczące różnych dziedzin życia, ale na tym blogu będę pisał o sporcie. Głównie o piłce nożnej. Czyli o czymś, co jest najpoważniejsze z rzeczy niepoważnych i na czym zna się każdy obywatel tego kraju. Na jak długo starczy mi zapału? Tego też nie wiem. Ale zaczynam. I od razu dodam, że ze wszystkich czytelników, którzy tu zajrzą, najbardziej już lubię tego, który zamieści pierwszy komentarz.